17.08.2017

​Tematy wybierają mnie

relacja ze spotkania z Katarzyną Boni

Jak można mówić o obozie dla uchodźców w Jordanii „najlepszy na świecie”? – pytała reporterka Katarzyna Boni podczas spotkania z Michałem Nogasiem.

To pytanie padło właściwie pod koniec tej części rozmowy, która poświęcona była pierwszej reporterskiej książce napisanej wspólnie z Wojciechem Tochmanem. W „Kontenerze” dziennikarze opisują życie w obozach dla uchodźców.

Katarzyna Boni była w Syrii w 2010 roku przed wybuchem rewolucji. – Syria to kraj ludzi świetnie wyedukowanych i dumnych ze swojej kultury. Z tamtych regionów wywodzi się alfabet. Kultura europejska ma tam swoje korzenie. Sami ludzie są bardzo gościnni. Ciągle zapraszają na herbatę i pragną podzielić się swoją historią – opowiadała.

Syryjscy uchodźcy nie mogą opuścić terenu obozów, ale mogą wrócić do swojego kraju. – I niektórzy wracają – dodała reporterka. Życie Syryjczyków uzależnione jest od pomocy. Dorośli bowiem nie mogą pracować. Tylko biernie czekają i śledzą tragiczne wiadomości.

„Kontener” to reportaż, który powstał z poczucia powinności wobec Syryjczyków. – Miałam wrażenie, że za mało się mówi o syryjskich uchodźcach – przyznała Boni. Oczywiście padło pytanie o stosunek do przyjmowania uchodźców. – Dla mnie niewyobrażalnym jest powiedzieć: „ty potrzebujesz pomocy, ale ja ci jej nie udzielę” – odpowiedziała. – Przyjmuję postawę buddyjską to znaczy że oceniam siebie i swoje czyny, a co ta osoba zrobi z moją pomocą, to jest jej karma.

Dasz radę!

Dziennikarka nie wybiera sobie sama tematów. – To one raczej wybierają mnie – stwierdziła. Podobnie było z tematem drugiej reporterskiej książki Boni. Reporterka przebywała pół roku w Azji. Pierwsze dwa tygodnie spędziła w Japonii, która już od czasów liceum bardzo ją pasjonowała. Wtedy nie zamierzała pisać książki o tym kraju. – Japonia jest inna. Jej kultura jest bardzo rozwinięta i zaawansowana. Mamy z nią mało punktów stycznych – zauważyła. W czasie podróży temat tsunami i tragedii w elektrowni atomowej wszędzie się przewijał, stąd narodził się pomysł na książkę „Ganbare! Warsztaty umierania”.

Dla Boni jest to historia o tym, jak sobie poradzić ze stratą. – Wszyscy tracimy tak samo i przeżywamy żałobę tak samo – wyznała. Dzięki swoim japońskim bohaterom Boni poznała wiele różnych postaw wobec straty i sposobów na poradzenie sobie z żałobą. Opowiedziała m.in. o dwójce nurków, którzy szukają ciała zmarłej bliskiej osoby oraz o udziale w tytułowych warsztatach umierania, które odbywają się w Japonii.

Nie tylko pani od katastrof

Pod koniec rozmowy z Nogasiem dziennikarka zapowiedziała, że kolejna książka będzie pozytywna. – Nie chcę być już panią od katastrof – przyznała. Nowa książka będzie opowiadać o chaotycznych, ekspresyjnych i intensywnych południowych Indiach. I o kompromisach, na jakie musimy pójść, by spełnić marzenia.

Dominika Stańkowska

fot. Bogna Kociumbas

Powiązane wydarzenia

17/08/2015 14:30

NOGAŚ NA PLAŻY