19.08.2017

Wszystkie kości Pau

Kolejnym wydarzeniem trzeciego dnia festiwalu Literacki Sopot było spotkanie z hiszpańskim autorem komiksów Pau. W sobotę w Sopotece pochodzący z Majorki rysownik opowiedział gościom i prowadzącemu Przemysławowi Zawrotnemu o swojej pracy i twórczości.

Na początek Pau przygotował dla widzów małą niespodziankę w postaci filmiku przedstawiającego jego komiksy z muzyką z serialu “Ostatni człowiek na ziemi” w tle. Ta krótka projekcja stała się punktem wyjścia do rozmowy. Zapytany o to, czy tworząc słyszy “muzykę” odpowiedział, że choć często czyta dialogi swoich bohaterów, nie wyobraża sobie jak mówią. Jego postaci to zwierzęta, najbardziej znane z pewnością są dwa pieski z “Sagi o Atlasie i Axisie”. Dzięki tym właśnie bohaterom, za sprawą których ma okazję podróżować w różne miejsca i na rozmaite targi komiksów, nauczył się jak mówią psy w różnych językach – tylu, na ile został przetłumaczony jego komiks.

Pau opowiedział nam też o początkach swojej pracy i o tym jak trudno było mu wydać jego prace w Hiszpanii. “Ciężko wyżyć z pisania komiksów” powiedział odpowiadając na pytanie o kondycję komiksu w jego rodzinnym kraju. Do lat 70-tych rysownicy komiksów byli bardzo szanowani, ponieważ wówczas była to właściwie jedyna forma literatury czytana przez dzieci, stąd ogromne zapotrzebowanie na komiks dziecięcy. Po śmierci Franco artyści zwrócili się w kierunku tworzenia o tym, o czym dotychczas nie wolno było mówić: seksie i przemocy. Wszyscy chcieli o tym czytać. Ciężko było wówczas przebić się z treścią skierowaną do młodszego czytelnika.

Sam Pau zaczął jeździć na targi komiksu do Francji, gdzie poznał największych wydawców, którym próbował sprzedać swoje prace. Wielokrotnie spotykał się z odmową, podkreśla jednak, że choć do końca wierzył w sagę i nigdy nie porzucił tego pomysłu, wiele z uwag usłyszanych na wspomnianych targach brał pod uwagę i dzięki nim ulepszał swoje komiksy.

O czym są komiksy Pau? Tego chcieli dowiedzieć się zgromadzeni w Sopotece goście. Inspiracją do stworzenia Atlasa i Axisa był pies jego i jego kolegi. Imiona pochodzą od kręgów szyjnych, zresztą kości są bardzo często powtarzającym się motywem w jego książkach. Pau od zawsze był psiarzem i entuzjastą czworonogów. “W swoim komiksie staram się oddać naturę i zachowanie psów. Próbuję również podśmiewywać się z tego, że ludzie uważają się za istoty wyższe, tak jak w sadze psy uważają się za wyższe od innych zwierząt”.

Spora część dyskusji została poświęcona humorowi w “Sadze o Atlasie i Axisie”, jak również anegdotom dotyczącym tłumaczenia i tego, co podczas niego ginie. Pau przyznał, że w jego pracach przemyca osobiste dowcipy, które, gdy się ich nie zna nie przeszkadzają w odbiorze, jednak jeśli się je rozumie to można “umrzeć ze śmiechu”. “Dzięki tym żartom zbliżam się do czytelnika” dodał. Jednym z takich żartów jest na przykład kraj do którego udają się Atlas i Axis o wdzięcznej nazwie “Sabakistan”. Polski odbiorca z pewnością zrozumie zabawną grę słów.

Podczas spotkania okazało się również, że komiksy zostały też docenione za swoją rolę edukacyjną. Pau odniósł się do tego pytania wyjaśniając, że choć nie jest to główna funkcja jego komiksu, to jednak chciałby, żeby znalazł się tam element edukacyjny. Istotnie, bardzo obrazowo przedstawił darwinizm i konstrukcjonizm. Rysunki mamutów przekształcających się w słonie aż same proszą się, aby wykorzystać je w szkole. Okazało się, że jedna ze szkół w Hiszpanii posłużyła się właśnie jego komiksem do zilustrowania teorii Darwina. Pau opowiedział również o swoich doświadczeniu przy współpracy z Muzeum Archeologicznym na Majorce, dla którego wraz ze swoim przyjacielem i pierwszym nauczycielem rysunku, Maxem, stworzył książkę o prehistorii w jego rodzinnym regionie. Zdradził, że “dużym wyzwaniem było rysowanie roślin”. Trzeba było je w końcu dostosować do odpowiedniej epoki. “Okazało się, że nie mogę rysować sosen, ponieważ jeszcze wtedy nie było ich na Majorce” - wspominał.

A jak to jest z róźnicą pomiędzy szkołą amerykańską a europejską i stosunkami pomiędzy rysownikami? - zapytała jedna z uczestniczek spotkania. “Jest wymiar artystyczny i wymiar komercyjny” - odpowiedział Pau. W Stanach praca nad komiksem nosi znamiona pracy taśmowej, w Europie natomiast wydawcom zależy na tym, aby autor komiksu dobrze wykonał swoją pracę. Pau przyznał również, że należy raczej do entuzjastów tej drugiej szkoły i ceni sobie jakość i treść, a nie tylko to, aby zapełnić 20 stron zgodnie z zamówieniem. “Rysownicy w Europie bardzo się wspierają, pomagają sobie, wymieniają się kontaktami. Nie traktujemy się jak konkurencja. Fajni jesteśmy” - dodał na końcu.

Julia Kapała

fot. Bogna Kociumbas

Powiązane wydarzenia

19/08/2015 17:00

CONVERSACIONES LITERARIAS